Translate

wtorek, 18 listopada 2014

Rozdział 11

Ah... nareszcie weekend,sobota. Obudziłam się o 10.30. Zeszłam na śniadanie w piżamie.Mama krzątała się po domu. Gdy jadłam śniadanie, ona siadła ze mną i rozmawiałyśmy.Po zjedzonym śniadaniu poszłam umyć zęby.Zadzwonił mój telefon.Szybko wyplułam pastę i pobiegłam odebrać.
-Halo?
-Czemu mi nie powiedziałaś?
-O czym?
- Wiesz o czym, to są moje sprawy rodzinne, nie chcę żebyś się w nie mieszała
-Ale byłeś smutny, nie do życia, chciałam się dowiedzieć co się stało i nic więcej.
-Mogłaś się mnie zapytać
-Ale Kuba przecież się ciebie pytałam, ale nie chciałeś mi powiedzieć....
-Wiesz co, nie spotykajmy się dzisiaj... pa
-Ale... Kuba.. czekaj.................... Cześć...
Rozłączył się.Widziałam, mogłam mu powiedzieć wczoraj, a nie dowiedział się od Igi.Wszystko popsułam, przez jedną głupotę.Mam nadzieje, że mu przejdzie. A Igę to chyba zabiję, podsłuchuje i dokłada ploty od siebie i na co jej to ? Zadzwoniłam do Zuzy. Nie odbierała, postanowiłam,że pójdę na spacer.Ubrałam się w krótkie spodnie jeansowe i białą bluzkę, odsłaniającą lekko brzuch i białe trampki.Założyłam słuchawki, włączyłam muzykę i wyszłam. Poszłam do parku i chodziłam po nim, następnie poszłam do innego parku trochę dalej.Wróciłam do domu o 13.00. Mama zrobiła obiad, ale ja nie byłam głodna. Zadzwoniłam jeszcze raz do Zuzy tym razem odebrała.
-Hey możemy się spotkać? Bardzo mi zależy
-No dobrze to gdzie i kiedy ?
-Za ile będziesz gotowa na wyjście?
-Już jestem
- o to super
-To może w parku obok mnie ?
-A może, pójdziemy na zakupy ?
-Nie bardzo mam nastrój na zakupy
-No proszę muszę sobie kupić sukienkę, a ty mi w tym pomożesz
-No dobrze to w centrum handlowym o 14.00 ?
-Ok to do zobaczenia
Zeszłam na dół.
-Mamo, wychodzę z Zuzą do centrum handlowego, musi sobie kupić sukienkę.
-Ok, chcesz jakieś pieniądze ?
-Nie mam jeszcze.
-Ale to i tak ci dam na wszelki wypadek
Poszła po torebkę i dała mi 100 zł.
-Dziękuję mamuś.
Dałam jej buziaka i wyszłam.Była godzina 13.40. gdy byłam w centrum.Czekałam na Zuzę przy wejściu.Przyszła 10 minut później.Dałyśmy sobie całusa w poliki na przywitanie.
-Zuza, pokłóciłam się z Kubą
-O co?
I tak opowiadałam jej cały wczorajszy dzień.Powiedziała mi, że na jego miejscu też by była na mnie zła, ale z takiej głupoty nie zerwiecie.Miałam nadzieję, że to racja to co mówi.Pochodziłyśmy po sklepach, ale żadna sukienka jak to mówiła "w jej guście" za skromna, brzydka, za długa, za krótka,brzydki kolor.Jak to Zuza musiała ponarzekać. Zgłodniałyśmy, więc poszłyśmy na pizze.


Myślicie, że Agaty i Kuby związek się rozpadnie ?
Czytajcie rozdział 12 :)
ask.fm/SwagOnYou20
e- mail : swagonyou403@gmail.com
Miłego wieczoru ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz