Translate

wtorek, 20 października 2015

Rozdział 41

Miałam koszmarny sen; śniło mi się, że wrócił Kuba. Bardzo odmieniony w zachowaniu i była z nim też jakaś dziewczyna, bodajże jego nowa. Nie wiem jak się nazywała, ale wiem, że ciągle mnie obrażała, a Kuba nic jej nie mówił tylko olewał to co do mnie mówiła.
Na szczęście to tylko sen, oby już nie wrócił, bo nie chciałabym z nim gadać, ba a nawet na niego patrzeć. Po tym co zrobił?! Jest dla mnie nikim najlepiej niech się trzyma ode mnie z daleka.
Cały czas mam wisiorek, który od niego dostałam z połową serduszka, a drugą połowę ma on. Właściwie to nie wiem czy nadal ją ma. Mogłabym ciągnąć temat o nim przez długi czas, ale po co tracić czas i nerwy. Jak sobie pomyśle ile razem przeszliśmy jacy byliśmy szczęśliwi, a później wywinął taki numer to aż ciśnienie mi się podnosi. Dlatego zostawmy go i jego życie w spokoju.
Dziś czwartek, nic konkretnie nie mam w planach na dzisiejszy dzień. Może wymyślę coś na spontanie z Błażejem, albo sama.
Wybrałam dziś bordowe rurki i bluzkę na krótki rękaw w czarnym kolorze z bordowym napisem. Do tego najzwyklejsze trampki i oczywiście torba.
Ubrana zeszłam na dół i nawet zjadłam śniadanie, niestety sama, bo mama już wyszła do pracy. Spakowałam drugie śniadanie do torby, które wcześniej przygotowałam. Ubrałam trampki, zamknęłam dom i wyszłam do szkoły.
Szkoła jak zwykle kipiała hałasem i zamieszaniem. Weszłam do klasy i od razu siadłam do ławki przy której stały dziewczyny. Przywitałam je i usiadłam. 
-Jakie macie plany na dziś? - zapytałam
-Ja wybieram się z Maćkiem do kina - powiedziała Zuza
-A ja idę z mama na jakieś dłuższe zakupy - odpowiedziała Marta
-A co biedna sama siedzisz dziś? - zapytała Marta
-No właśnie nie wiem co jeszcze Błażej będzie dziś robił, ale zapewne będę się musiała sama zabawiać - zaśmiałam się
-Może pójdziesz z nami do kina? - zaproponowała Zuza
-Nie dzięki, nie chcę wam przeszkadzać i plątać się pod nogami. Znajdę sobie jakieś zajęcie, spokojnie - odpowiedziałam
Zadzwonił dzwonek na lekcję. Cała klasa zbierała się i siadała do swoich ławek, przy czym wyjmowali podręczniki i zeszyty.
Pani od biologii wzięła kilka osób do odpowiedzi, na szczęście mi się dziś upiekło.
Wszystkie lekcje dzisiejsze były ciekawsze od ostatnich i trochę szybciej mi leciał czas na nich.

Skończyła się ostatnia lekcja, pożegnałam dziewczyny i poszłam do domu ślimaczym tempem. 
Skontaktowałam się z Błażejem na przerwie i niestety on też dziś nie może się ze mną spotkać, bo ma jechać do dziadków od razu po szkole. No cóż jakoś będę musiała znieść swoje towarzystwo dziś. Chociaż...
jest jeszcze jedna osoba, która może się ze mną spotkać. Wystukałam szybko numer na klawiaturze, jest sygnał, ale nie odbiera. Pewnie Konrad jest jeszcze w szkole i ma wyciszone dźwięki, później oddzwoni. Podczas spacerku do domu myślałam co mogę dziś robić. Plan był prosty zjem obiad, przebiorę się i pójdę pobiegać. Jak myślałam tak i zrobiłam. Biegałam swoim tempem przez nie całą godzinę. Była padnięta, obym nie miała jutro zakwasów, na wszelki wypadek zrobiłam rozciąganie nóg. 
Odrobiłam lekcję i była dopiero 16.30. Siadłam na łóżku, odpaliłam laptopa, zobaczyłam na portalu społecznościowym nowości. Później weszłam z ciekawości na YouTube i Kuba miał nowe nagrania, były coraz bardziej profesjonalne. Ma anielski głos. Chciałoby się go słuchać cały czas. Podczas siedzenia zachciało mi się znowu trochę ruchu, więc wyjęłam rower z garażu i ruszyłam na koniec miasta do dziadków. Przed odjazdem napisałam mamie o swoim planie. Nie miała nic przeciwko. Babcia i dziadek byli zaskoczeni moją wizytą, bo nie spodziewali się mnie. Babcia poczęstowała mnie herbata i moimi ulubionymi, wypiekanymi przez nią ciastkami z kawałkami czekolady. Niebo w gębie.
Rozmawialiśmy o mojej szkole, Błażeju, o nich. Zaprosiłam ich, aby któregoś dnia przyjechali na kolację. Z miłą chęcią przyjadą. Po 19.00 babcia zapytała czy mnie nie odwieźć, ale dam sobie radę do domu to tylko niecała godzina drogi. Pożegnałam dziadków, włączyłam wszystkie światełka i ruszyłam do domu
O 20.00 mama była już w domu. Zjadłyśmy razem kolację, chciała wiedzieć co słychać u dziadków. Wykąpałam się, wysuszyłam włosy po kolacji i oglądałyśmy telewizję w salonie z mamą do 22.00. Po filmie, który leciał w telewizji wskoczyłam do łóżka i przeglądałam jeszcze w laptopie portale społecznościowe, plotkarskie i wszystkie nowości z dzisiejszego dnia. Przed spaniem przeczytałam jeszcze rozdział książki i usnęłam.

Odwiedzajcie fanpage :
https://www.facebook.com/blog.opowiadanie.milosc.do.konca
Chcecie mieć ze mną kontakt?
ask.fm/SwagOnYou20
www.instagram.com/aszynkiewicz
Wbijajcie też do mnie na snapa :3 --->    alasialala
Kolejny rozdział wkrótce ;)