Translate

poniedziałek, 17 listopada 2014

Rozdział 10

Czekałam przed szkołą na Kubę i Hanie jak przebiorą buty. Przyszli po 5 minutach.Hania byłą uśmiechnięta, nawet Kubie chyba się humor poprawił.
-No, nareszcie jesteście. Gotowi na super zabawę?
-Tak chodźmy - z entuzjazmem odpowiedziała Hania
Szliśmy z dobre 30 minut, wesołe miasteczko było w naszym miasteczku tylko na 2 dni.
Z Kubą trzymaliśmy się za ręce, a Hania szła obok mnie. Opowiadała nam co dzisiaj się działo u niej w klasie, była śliczną dziewczynką, szczerą i inteligentną. Tak jak jej brat, są bardzo do siebie podobni.Kuba już uśmiechał się i śmiał. Czasami też dawał mi buziak, ale Hania od razu do nas, żebyśmy się uspokoili, bo robimy jej siarę i to obrzydliwe.W końcu naszym oczom ukazało się wielkie wesołe miasteczko.
-Ojej, ale super, że tu jesteśmy, no chodźcie szybciej.
Pośpieszała nas, było jej wszędzie pełno. Poszliśmy, na samochody razem, karuzelę.Gdy Hania poszła kupić watę cukrową Kuba objął mnie.
-Dziękuję
-Proszę, ale za co?
-Że mnie tu wyciągnęłaś, mnie i Hanie.
-No i mój plan się spełnił, uśmiechasz się, miałam już dość twojego smutku.
-Dziękuję, jeszcze raz.
Zaczęliśmy, się całować. Przerwałam nasz czuły pocałunek.
-Korzystając z okazji, chciałam Ci coś powiedzieć.
-Nom co ?
-Bo zrobiłam coś bez twojej zgody i nie wiem czy Ci się to spodoba.
-No słucham
-Bo...
W tym czasie przyszła Hania z watą cukrową.
-Chcecie trochę?
Poczęstowaliśmy się.
-Idziemy dalej? - zapytała
-Tak chodźmy
Była godzina 17.30.
-Hania jeszcze 10 minut i się zbieramy, bo mama będzie się martwiła OK?
-No skoro tak trzeba
-No trzeba, przykro mi.
-Ale Hania, jeszcze nie raz przyjdziemy na wesołe miasteczko, bez obaw.
-To super... To ja jeszcze pójdę na karuzelę dobrze? O! Chodźcie ze mną.Proszę
Zamrugała swoimi ślicznymi oczkami.I zgodziliśmy się.To był naprawdę super dzień, ale muszę jeszcze powiedzieć Kubie, o mojej rozmowie z Hanią.Gdy wracaliśmy do domu.Hania mówiła co jej się najbardziej podobało. Była taka szczęśliwa, gdy się na nią patrzyło to od razu się cieszysz.
Byliśmy już pod ich domem.Hania pobiegła do domu, a ja z Kubą zostałam po domem.
-Jesteś kochana.
-Dziękuję
Pocałowaliśmy się.
-Właśnie, miałaś mi coś powiedzieć.
-Ah.. no tak...
Przełknęłam ślinę głośno.
-Bo wiesz.. dzisiaj byłeś bardzo smutny i ...
W tym samym czasie drzwi od domu Kuby otworzyły się i Kuby mama zawołała  go do domu, bo musi jej w czymś pomóc.
-To może jutro się spotkamy i powiesz mi?
-No dobrze
-Przyjdę po ciebie około 13/14
-Będę czekała
Daliśmy sobie całusa i Kuba poszedł.Tylko, że jutro może być za późno. Pomyślała w myślach. W domu byłam o 18.15.Postanowiłam, że obejrzę jakiś film. Włączyłam laptopa i wybrałam komedię romantyczną. Byłam tak zmęczona, że usnęłam w połowie filmu.

Jak się podoba?
Myślicie, że Iga powie Kubie co usłyszała?
Sprawdzicie swoje podejrzenia już w rozdziale 11.
Dobrej nocy.Dobranoc. Do jutra.
ask.fm/SwagOnYou20
www.instagram.com/aszynkiewicz
e- mail : swagonyou403@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz