Translate

wtorek, 21 lipca 2015

Rozdział 37

Niedziela. Wstałam o przed 9.00. Jej tylko, żebym się nie spóźniła na spotkanie z Konradem. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, napiłam się wody i wychodząc już wzięłam do ręki brzoskwinie. Ubrałam dziś sukienkę bez ramiączek, rozłożystą  w kwiaty, baleriny. Wzięłam też dużą słomkową torbę na ramię i okulary. Z włosów zrobiłam niechlujnego kłosa. Wyszłam szybkim tempem. Umówiliśmy się z Konradem przy fontannach. Obok przystanku autobusowego. Doszłam w to miejsce po 15 minutach.
Za 5 minut 10.00, a Konrada jeszcze nie ma. W tym samym czasie zauważyłam go, był niedaleko.
-Siemanko Aga - przywitał się
-Cześć Konrad, mamy trochę do pogadania.
-Tak na Dzień Dobry? Mam się bać? - zaśmiał się
-No nie wiem.
-To zaczynaj - powiedział
-No więc... Niedawno odnaleźliśmy się i nie chciałabym stracić z tobą kontaktu i mam nadzieję, że nie podobam Ci się, bo wiesz, Błażej mi się podoba i chciała bym z nim być. Nie jesteś zły prawda?
-No co ty Aga, ja też traktuję Cię jako najlepszą przyjaciółkę na zawsze. Nie masz sie czego obawiać nadal będziemy utrzymywać kontakt i życzę wam szczęścia razem.
-Jej, jak się cieszę Konrad!
Uściskałam go mocno.
-To może teraz idziemy na jakiś miły spacerek? -zaproponowłam
-Z miłą chęcią
Nasz spacer trwał do południa. Było bardzo miło, zresztą jak zwykle z Konradem. Uwielbiałam go, oczywiście w znaczeniu przyjaciela. To on zawsze mnie rozśmieszał, gdy nie miałam nawet na to ochoty. Jak dobrze, że go mam. Ale od dziś zyskam też drugą, bardzo ważną mi osobę. Choć, nie wiem czy będzie chciał ze mną jeszcze być, bo poczuł się odrzucony i urażony. Muszę go przeprosić jeszcze raz i powiedzieć, co do niego czuję.
Wróciłam do domu. Mama i Eryk wybierali się właśnie na obiad do knajpy. Czekali na mnie, ale ja nie pojechałam z nimi, bo jestem  umówiona za chwilkę z Błażejem.
Zjadłam coś z lodówki na szybko i wyszłam do Błażeja, bo zadzwonił do drzwi.
-Hej Błażej, wejdź proszę
-Cześć, dzięki.
Weszliśmy do salonu i Błażej usiadł.
-Wiesz, chciałabym cię przeprosić. Nie czuj się odrzucony, po prostu wtedy coś mi nie pozwoliło na pocałunek i pewnie był to Kuba. Ale zastanowiłam się nad nami i już teraz wszystko wiem. Chciałabym z tobą być.
-Mówisz serio? Myślałem, że wolisz Konrada.
-Konrad, jest dla mnie ważny, ale jako przyjaciel, będziemy utrzymywać nadal kontakty przyjacielskie. Nie musisz być zazdrosny.
Błażej wstał z kanapy, podszedł do mnie i pocałowaliśmy się.
Przemiłe uczucie. Po chwili do domu weszła mama i Eryk. Poznałam ich z Błażejem i  przedstawiłam go jako mojego chłopaka. Rozmawialiśmy wszyscy w salonie.
I zaczęłam z mamą rozmowę o moich urodzinach, ponieważ już w tę sobotę są. Chciałabym zrobić imprezę na 16 urodziny. Mama zgodziła się i zrobię imprezę w ogrodzie za domem, jest tam dużo przestrzeni.
Muszę już planować listę gości, zakupów. Jestem strasznie najarana tą imprezą i chłopakiem. Będzie nam ze sobą dobrze. Jutro do szkoły, ale jeszcze nie cały miesiąc i wakacje!



Witam Was po tak długiej przerwie.
Komputer naprawiony i można pisać rozdziały.
Jesteście ze mną?
Tak? To Dawajcie "LUBIĘ TO" mojej stronce na fb, a na niej powiadomienia o rozdziałach!
https://www.facebook.com/blog.opowiadanie.milosc.do.konca?ref=tn_tnmn

Udzielajcie się też na asku:
ask.fm/SwagOnYou20