Translate

wtorek, 28 kwietnia 2015

Rozdział 34

Dzisiaj czwartek, zawody. Ubrałam na siebie od razu strój na zawody z numerem 2. Był on czerwono-biały. Założyłam czarne trampki i zrobiłam kucyka. Wzięłam materiałową torbę, włożyłam do niej 1,5 litra wody niegazowanej, jabłko, banana i poszłam do szkoły. Było bardzo gorąco na dworze. W szkole byłam jak zwykle po 15 minutach. Weszłam do przebieralni dziewczyn i zostawiłam torbę, a następnie weszłam na salę gimnastyczną. Przywitałam dziewczyny i zaczęłyśmy rozgrzewkę. Po pół godzinnej grze, przyjechał po nas bus i pojechałyśmy do szkoły, gdzie odbywały się zawody.
Dziewczyny na zawodach dużo faulowały, ale dałyśmy sobie radę i zajęłyśmy II miejsce.
Wracałyśmy i była już godzina 14.00. Za pół godziny będziemy pod szkołą.
Wysiadłyśmy szybko i poszłam do domu, żegnając dziewczyny. Nagle zaczął dzwonić mi telefon, szybko odebrałam.
-Tak?
-Hej młoda i jak po zawodach?
-Hej Eryk, no całkiem nieźle II miejsce, gadałeś z mamą?
-Tak, ale tylko przez chwile, bo była w pracy. Co u Ciebie słychać?
-Jak na razie jest wszystko super, a u Ciebie?
-Układa mi się wszystko, nawet poznałem fajną dziewczynę.
-Co ty, będziesz mi musiał o niej opowiedzieć wszystko w sobotę. O której będziesz na lotnisku?
-Po 14.00 na lotnisku jakoś będę. Mała muszę kończyć, bo szef mnie woła. Do zobaczenia w sobotę, buźka.
-Pa, całuski.
W czasie rozmowy, szłam szybko do domu i właśnie wyciągałam klucze od drzwi. Zdjęłam buty i poszłam się wykąpać po zawodach. Po wykąpaniu, miałam kilka nieodebranych połączeń od Konrada. Oddzwoniłam natychmiast.
-Hej, dzwoniłeś, co tam?
-Cześć Aga, jestem dzisiaj w twoich okolicach, idziemy gdzieś?
-No dobra, a o której i gdzie?
-Zaraz w parku.
-No dobra, daj mi chwilkę, zaraz będę.
Pobiegłam szybko do pokoju i otworzyłam szafę. Co by tu na siebie włożyć? Już wiem!
Założyłam krótkie spodnie jeansowe, i bluzkę na ramiączka żółtą i jeszcze żółte buty na koturnie, wpadające w kolor koszulki. Szybko włożyłam telefon, portfel do małej czarnej torebki i wyszłam. Zamykając drzwi usłyszałam sygnał swojego dzwonka. Szybko wygrzebałam telefon z torebki i odebrałam.
-Tak?
-Hej Aga - powiedział Błażej
-Cześć, co tam?
-Dzwonie, bo chciałbym wynagrodzić Ci jakoś wczorajsze korepetycje, może pójdziemy gdzieś na spacer, lody, gofry?
-Hm.. Przepraszam Błażej, ale już się umówiłam, może innym razem mi to wynagrodzisz ok?
-Ok nie ma problemu, widzimy się jutro pa.
Było mi przykro, że go tak spławiłam, ale nie wystawię też Konrada, on był pierwszy, a tym bardziej nie umówię się z nimi razem to by była katastrofa. Tak mi się wydaję i oni chyba coś do mnie czują, a ja nie potrafiłabym między nimi wybrać, bo jeszcze kocham Kubę. Po 5 minutach byłam już w parku i był tez już Konrad. Przywitałam go buziakiem w polik i siedliśmy na ławce. Opowiadał mi co tu robi, a ja jemu o zawodach. Po kilku minutach wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy w stronę fontann. I zauważyłam Błażeja  szedł w naszą stronę. Co teraz robić, pewnie mnie już zauważył. Był już blisko nas.
-Cześć Błażej - przywitałam go i zatrzymaliśmy się
-Cześć Aga - odpowiedział
-Poznajcie się Błażej to jest Konrad, Konrad to jest Błażej.
-Miło mi Cię poznać Błażej.
-Mi Ciebie również, gdzie idziecie? - zapytał Błażej
-Do fontann, a później na lody idziesz z nami? - zaproponował Konrad
-Z chęcią
Chłopaki dogadywali się ze sobą, i chyba nie było aż tak źle. Zjedliśmy lody, a ja poszłam na chwilę do łazienki umyć ręce. Chłopaki zostali sami. Gdy podeszłam do nich to Konrad szybko wstał i się z nami pożegnał, bo miał za 15 minut autobus. Siadłam obok Błażeja. Z początku była cisza, ale zaczęłam temat korepetycji. Po kilku minutach rozmowy Błażej z zazdrością zapytał mnie:
-Więc, to był twój chłopak, nie wiedziałem że w ogóle masz chłopaka.
-Błażej, Konrad nie jest moim chłopakiem tylko się kumplujemy tak jak ja z tobą.
-On powiedział co innego.
-Lubi koloryzować - zaśmiałam się
Jesteś zazdrosny?
-No nie co ty, idziemy na fontanny jeszcze raz?
Szybko zmienił temat. Poszliśmy na fontanny i zrobiło się już zimno, Błażej dał mi swoją bluzę, którą miał obwiązaną w pasie. Była miękka i ładnie nim pachniała. Po 19.00 pożegnała się z nim i poszłam do domu. Mama zrobiła już kolacje i pytała gdzie byłam, co robiłam. Wieczorem zadzwonił też Eryk. Mama gadała z nim chyba godzinę, a ja pisałam z chłopakami i dziewczynami. Po 20.30. wzięłam prysznic i położyłam się spać.




Przepraszam za taką długo przerwę w pisaniu, ale w tamtym tygodniu nie dałam rady dodać rozdziały. Przepraszam bardzoo! :* Ale już jest i jak się podoba? Myślicie, że Agata wybierze Błażeja czy Konrada po wydarzeniach z czwartkowego dnia? Którego bardziej lubicie?
Chcielibyście link do mojego profilu na facebook'u?

Macie jakieś pytania? to zapraszam tutaj: ask.fm/SwagOnYou20
a jeśli jeszcze nie dałaś/eś "Lubię to" stonce na fb stworzoną dla bloga to zrób to teraz:
https://www.facebook.com/blog.opowiadanie.milosc.do.konca?ref=tn_tnmn

2 komentarze: