Translate

środa, 11 marca 2015

Rozdział 30

Obudziłam się przed 8.00. Pomyślałam, że pójdę do kościoła na 9.00. Wstałam z łóżka i poszłam do mamy. W sypialni jej nie było. Poszłam do kuchni, salonu tam również jej nie było. Wróciłam do pokoju, sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do niej. Usłyszałam dźwięk jej telefonu. Zbiegłam na dół, a mama wchodziła do domu z torbami zakupów.
-Daj, pomogę Ci - podbiegłam do niej
-Dzięki kochanie
Położyłam zakupy na ladzie w kuchni.
-Mamo, idziesz ze mną do kościoła na 9.00?
-Hm... chyba nie - odpowiedziała
-A zawieziesz mnie?
-Dobrze, to jak będziesz gotowa to powiedz
-Dzięki mamuś
Weszłam do łazienki, umyłam zęby, zrobiłam lekki makijaż i fryzurę. Podniosłam i upięłam grzywkę. Podeszłam do szafy w pokoju i wybrałam miętowe spodnie, białą bluzkę i białe, krótkie trampki. Do kieszeni włożyłam telefon i pieniądze, założyłam okulary na nos.Wyszłam z pokoju i podeszłam do mamy:
-Już jestem gotowa, jedziemy? - zapytałam
-O, jak szybko. To jedźmy - odpowiedziała
Mama wzięła kluczyki, telefon, dokument do kieszeni. Zaczęła zakładać buty. Była dzisiaj ładnie ubrana, bo w jeansy, biało-czarną bluzkę i białe trampki. Też założyła okulary i wyszłyśmy. Do najbliższego kościoła jedzie się 15 minut, więc pewnie się spóźnię.
-Mamo, to ja z powrotem się przejdę - oznajmiłam
-Dobrze tylko przyjdź od razu do domu, bo będzie twój ulubiony obiad- powiedziała z uśmiechem
-Frytki, sałatka i to dobre mięso?
-Dokładnie tak
-Będę jak najszybciej się da
~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~
-No to paa, do zobaczenia
-Pa pa
Szłam szybkim krokiem do kościoła. Msza minęła po godzinie. Wyszłam z niego szybko i zamierzałam do domu. Spojrzałam w telefon dzwonił do mnie Konrad. Szybko oddzwoniłam.
-Halo?
-Hej, dzwoniłeś? Co tam?
-No hej, co dzisiaj robisz?
-Nie mam żadnych planów, teraz wracam do domu z kościoła.
-O, a za ile będziesz w domu?
-Nie mam pojęcia, może za 20 minut.Co ty tak wypytujesz?
-Przepraszam kochanie, mama mnie woła, oddzwonię. Paa
-Buziaki
Powiedział kochanie? Tak, tak właśnie powiedział. Kurczę, czy ja mu się podobam? W sumie on mi się podoba... ale nie jeszcze kocham Kubę... nie! Za bardzo mnie zranił! Już sama nie wiem. Natomiast wiem jedno, minęło nie wiele czasu od wyjazdu Kuby i nie mogę teraz się tak z kimś związywać. No, ale... niby czemu nie? Jeśli będzie między mną i Konradem coś poważnego to nie będę zważać na to czy to nie za wcześnie. Myślałam o tym całą drogę i uświadomiłam sobie, że za 6 dni przyjeżdża Eryk! Byłam, już przy Domie. Otworzyła drzwi. Usłyszałam znany mi śmiech. Jeden mojej mamy, a drugi... Konrada? Zobaczyłam znajome buty, tak to na pewno Konrad, ale co on tu robi? Zdjęłam szybko swoje buty i wbiegłam do salonu.
-Konrad, co ty tu robisz?
Wstał szybko i przytulił mnie.
-Jakie powitanie, nie wysiliłaś się...
-Miło Cię widzieć! - krzyknęłam z radością
-To dlatego tak wypytywałem, bo nie mogłem się Ciebie doczekać
-Ty spryciarzu, ale niespodzianka
Przytuliłam go ponownie.
-Idziemy jeść? - zapytała mama
-No jasne, chodźmy
Pomogłam nakryć do stołu. Obiad był bardzo pyszny, mój ulubiony. Po obiedzie poszliśmy do mnie do pokoju. Pokazałam Konradowi filmiki Kuby na YouTube, też mu się spodobały.
-To jak to z wami było? Serio wyjechał i to koniec?
-Konrad, a jak mam to inaczej rozumieć tylko do mnie nie pisał, dzwonił. Nie będę się nim przejmowała... Co z tego, że go kocham i też mam uczucia...
-Chodź tu
Objął mnie.
-Ja nie chę Ci zrobić krzywdy i chciałbym Ci powiedzieć, że moje uczucia do Ciebie wróciły...
Wyrwałam się z jego objęć, tego się obawiałam
-Ale, chcesz przez to powiedzieć, że...
-Tak, podobasz mi się Aga...
-To trochę za wcześnie, musisz dać mi czas
-Dam, tylko tyle ile zechcesz, al nie odrzucaj mnie
-Nie mam zamiaru, bo ty mi też się podobasz na nowo, ale to wszystko za szybko, zrozum proszę...
-Jeśli będziesz gotowa, to okaż mi to jakoś...
-Dobrze
Zrobiło mi się tak jakoś lżej i ... dlaczego mam czekać, na co? Jeśli nam nie wyjdzie to trudno, tak bywa. Olać Kubę, chociaż że coś jeszcze do niego czuję.Jakiś kawałek mnie ciągnie mnie do niego moje uczucia, serce. Ale on już mnie zostawił dla Kate i... to nieuczciwe z jego strony, że nawet ze mną nie zerwał.
-Konrad? - powiedziałam niepewnie
-Tak, coś się stało?
-Spróbujmy, kto nie spróbuje ten nie wiem czy będzie tego żałował.
-Mówisz poważnie?
-Jak najbardziej - uśmiechnęłam się ciepło
-Szybka jesteś, więc po malutku, malutku i może związek?
-Dokładnie, małymi kroczkami.
Poszliśmy po tej rozmowie na spacer i po nim odprowadziłam Konrada na przystanek. W końcu jutro poniedziałek i normalne lekcje.
-To twój autobus - zapytałam
-Zgadza się, to co może małe buzi na pożegnanie?
-Proszę bardzo
Dałam mu buziaka w polik.
-No lepsze to niż nic, co nie oznacza, że o to mi chodziło. To może na drugi polik?
I tak zrobiłam.
-Dobrze, wchodź już, bo Cię nie zabierze
-Oj tam, przenocowałabyś mnie
-No jasne, pa Kondziu, wariacie!
-Pa, kochanie
Uśmiechnęłam się. Konrad wszedł do autobusu, siadł przy oknie i przesłam buziaka. Ja pomachałam mu i odesłałam buziaka. Autobus odjechał.
-Chłopak - zapytał męski głos
-Słucham? - odwróciłam się
-Twój chłopak?
-Ah... nie... przyjaciel
Zaczepił mnie wysoki ciemny blondyn, przystojny, siedział sam na przystanku.Wcześniej go nie zauważyłam, a może go tak po prostu nie było.
-A czemu pytasz? - zapytałam go
-Bo tak to wyglądało i tylko pozazdrościć.
Rozmawiałam z nim tylko kilka sekund, ale czułam jakbym już z nim kiedyś rozmawiała i go znała...dziwne uczucie...
-A ty na kogo czekasz? Jeśli mogę wiedzieć
-Na szczęście i może trafiłem?
Zaśmiałam się...
-Mówisz o mnie?
-Tak, dobrze myślisz - odpowiedział z uśmiechem
Gdy się uśmiechał miał dołeczki w policzkach.
-Coraz więcej chłopaków mnie podrywa, dlaczego?
-Może dlatego, że jesteś ładna i wydajesz się być normalna, a nie jak te 16-latki. Plastikowe liczące się dla nich tylko lans, dobre ciuchy, buty sława, sławny chłopak. Ile masz lat w ogóle?
-16 a ty?
-17
-Dzięki za to co powiedziałeś, a dlaczego taki przystojny, fajny chłopak siedzi sam na przystanku?
-Czeka, aż jakaś ładna dziewczyna zgodzi się pójść ze mną na koktajl
-Może jest już chętna
-Serio? To chodźmy. Ja stawiam!
-No to chodźmy - zaśmiałam się
Może za szybko się zgodziłam, ale spodobał mi się... za dużo tych chłopaków... za dużo. Muszę się jakoś z nimi ograniczyć! Dogadywaliśmy się świetnie z Błażejem, bo tak miał na imię. Nawet odprowadził mnie do domu. Zjadłam kolację i spakowałam się do szkoły. Pisałam z Konradem na portalu społecznościowym i z Błażejem. Przez tę niecałą godzinę dużo się o sobie dowiedzieliśmy. Błażej ma dwóch braci. Szczęśliwą rodzinę. Mieszka niedaleko stąd, chodził do mojego gimnazjum, dlatego go kojarzyłam. Teraz jet w pierwszej liceum. Nie uczy się zbyt dobrze, ale stara się. Pisałam z nimi Zuzą, Martą całą noc. To był na prawdę udany dzień. Nawet więcej niż 5 minut nie pomyślałam o Kubie i to był mój sukces. Bo teraz moje życie, zapełniają prawdziwi przyjaciele. Błażej spodobał mi się... tak wiem to za szybko, ale mogę go niedługo uznać za przyjaciela, bo super się dogadujemy, tak jak z Konradem. Chociaż z nim coś może więcej. Dziewczyną opisałam Błażeja były nim zafascynowane, że chyba im też się spodobał. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, zmyłam makijaż i z powrotem położyłam się do łóżka. Całą noc pisałam z Konradem, Błażejem, Zuzą i Marta. Bardzo udany dzień.


Jak wam się podoba ten rozdział? Zaskoczeni takim nagłym spotkaniem Błażeja? I takim szybkim oczarowaniem Agaty względem niego?
Będzie ciekawiej w kolejnych rozdziałach, czytajcie ;)

DAJCIE "LUBIĘ TO" STRONIE ZWIĄZANEJ Z MOIM BLOGIEM, NIECH WIĘCEJ LUDZI SIĘ O NIM DOWIE. Pomóżcie ;)
https://www.facebook.com/blog.opowiadanie.milosc.do.konca


A jeśli macie jakiekolwiek pytania do mojego bloga-opowiadania to zadawajcie jej tutaj, śmiało :)
ask.fm/SwagOnYou20

a tutaj mój instagram: obserwujcie :)
www.instagram.com/aszynkiewicz

I dziękuję wam za tyle wyświetleń dziennie, umiecie uszczęśliwić człowieka! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz