Translate

niedziela, 1 maja 2016

Rozdział 45

                                                     [ 12 DNI PÓŹNIEJ ]



Piątek, 12 dni po moich urodzinach. Dzisiaj zakończenie roku i długo wyczekiwane wakacje...
Na godzinę 9.00 była msza w kościele z okazji zakończenia roku, a o 10.00 muszę pokazać się w szkole i tam odebrać świadectwo. 
Jest godzina 7.30 mam półtorej godziny do wyszykowania się. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół do kuchni zjeść płatki, musli,a dodatkowo do nich dokroiłam banana. Nalałam sobie szklankę soku pomarańczowego i jednym tchem go wypiłam. Po 15 minutach weszłam do łazienki, umyłam zęby, poświęciłam na makijaż 10 minut, a następnie w pokoju otworzyłam szafę i szukałam sukienki lub spódnicy na tak galową okazję. Wybrałam zwykłą czarną sukienkę, prostą z rękawami 3/4 i białym kołnierzykiem. Do niej małą, czarną torebkę i czarne szpilki z zapinanym paseczkiem na kostkach. Gdy byłam w pełni gotowa, wsiadłyśmy do samochodu i mama zawiozła mnie do kościoła. 
Msza trwała około 45 minut. Wychodząc z kościoła zadzwoniłam po mamę, aby zawiozła mnie do szkoły, gdyż od kościoła do szkoły był na prawdę ogromny kawałek drogi i jeszcze w tych szpilkach... na pewno bym nie doszła na czas.
Mam po kilku minutach zjawiła się i podwiozła mnie pod szkołę, byłam już spóźniona kilka minut. 
Błażej ma zakończenie o tej samej porze co ja więc mamy spotkać się, gdy nasze zakończenia roku dobiegną końca.
Jak to zwykle na apelach pani dyrektor rozgadała się, życzyła nam ostrożnych wakacji, mile spędzonych. Po jej wykładzie nadszedł czas na rozdawanie świadectw w klasach. Klasy rozeszły się. Nasza wychowawczyni również, życzyła nam wspaniałego odpoczynku przez te 2 miesiące. Świadectwa zostały rozdane bardzo szybko. Razem z dziewczynami wyszłyśmy ze szkoły, ja zadzwoniłam do Błażeja.
-Hejka, gdzie jesteś? Skończyło Ci się już zakończenie? - zapytałam
-Tak, już idę w stronę twojej szkoły, za jakieś 5 minut będę na miejscu. A ty gdzie jesteś? - odpowiedział
-Też właśnie skończyła i jestem z dziewczynami pod szkołą. To czekam na Ciebie, szybko przychodź.
Po 5 minutach Błażej był już ze mną, postanowiliśmy, że pójdziemy nad jeziorko, nad którym ostatnio byłam z dziewczynami i właśnie tam spotkałyśmy Igę. Podróż  nad jeziorka zajęłam na 1,5 godziny. Razem z nami pojechała Zuza, Marta z chłopakami.
W drodze na autobus zaszliśmy  do Zuzy domu, aby wziął koc. Po drodze również, weszliśmy do sklepów i kupiliśmy coś do zjedzenia na miejscu i picia.
Rozłożyliśmy koc, był on duży, więc spokojnie się na nim zmieściliśmy. Gdy szliśmy nad jeziorko, zdjęłam buty, bo już w nich nie wyrabiałam. Maciek w sklepie kupił nam piwa, a ponieważ wyglądał na dorosłego, bez problemu i bez dowodu kupił alkohol. 
Dużo się śmialiśmy, wspominaliśmy i planowaliśmy nasze całe wakacje. W pewnym momencie chłopaki zaczęli temat Kuby. Ja udawałam, że wcale tego nie słyszę i nic się nie odzywałam, dopóki nie skończą tematu. Oby tylko nie mówili czegoś przy Błażeju o mnie i o Kubie.
-Podobno Kuba ma przylecieć tu na wakacje - powiedział Maciek
-O! Dawno go nie widziałam, ciekawe co u niego - odpowiedziała Marta
-Rozmawiamy z nim często na Skype, ale to nie to samo co na żywo, co nie - powiedział Maciek
Gdy toczyła się ta rozmowa, ja szybko zagadałam Błażeja, aby nie było zbędnych pytań.
-Błażej kochanie przypomnij mi kiedy mamy wylot do Londynu? - zagadałam  go
-Z tego co pamiętam to 20 lipca, już nie mogę się doczekać a ty? - odpowiedział
-Ja tak samo, jeszcze muszę przemyśleć co ze sobą brać, będziemy tam dłuższy czas, bo powrót zaplanowany jest dopiero na 1 sierpnia tak?
-Zgadza się, tyle czasu z Tobą, czy ja wytrzymam?! -zaśmiał się Błażej
-Chyba czy ja wytrzymam z Tobą - również się zaśmiałam i pocałowaliśmy się.
Po godzinie 18.00 zaczęliśmy zbierać się do domku. Dłuższy czas czekaliśmy na autobus czy jeziorze. Po 1,5 godzinie wyszliśmy z autobusu i szliśmy każdy w stronę domów. Błażej odprowadzał mnie do domu i jeszcze spędzaliśmy wspólnie czas u mnie w domu. Mamy nie było, znowu była w pracy. Zrobiłam nam szybką kolację,czyli spaghetti. Po zjedzonej kolacji, siedzieliśmy na kanapie w salonie przed telewizorem, oglądając film. Siedząc tak, wtulona w Błażeja, nie wiem kiedy, ale usnęłam. Obudziłam się pod końcówkę filmu i Błażej niestety musiał już zbierać się do domu. Pożegnaliśmy się czule i zamknęłam za nim drzwi. 
Zmyłam makijaż w łazience, umyłam zęby przejrzałam jeszcze przez chwilkę newsy internetowe na laptopie, a po niedługiej chwili usnęłam.

Witajcie i czytajcie. Jak spodobała się wam ten rodział? Spodziewacie się jakiś wydarzeń w życiu Agaty? Jest u niej dość spokojnie, czy coś się zmieni. Jej relację z kimś się zepsują? Do uslyszenia w kolejnym rozdziale :) Wiem, że piszę je coraz rzadziej, ale muszę dzielić jakoś swoje pasje, naukę i nie koniecznnie zostaje mi dużo czasu codziennie do napisania rozdziału. Mówię sobie 'napiszę jutro, będę miała czas' i tak jest prawie codziennie. Co nie oznacza, że pisanie tegoż bloga-opowiadania nie jest moją pasją, wręcz przeciwnie uwielbiam to, ale musze dzielić tę pasję z innymi. Całuję i jeszcze raz do usłyszenia niebawem :* :) ;)

www.facebook.com/blog.opowiadanie.milosc.do.konca

www.instagram.com/aszynkiewicz

www.ask.fm/SwagOnYou20

alicjaszynkiewicz1@wp.pl

snapchat: alasialala


2 komentarze:

  1. Genialny rozdział :3 jestem ciekawa jak będzie się jej układać z Błażejem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)A myślisz, że pozytywnie czy negatywnie? ;)

      Usuń