6 DNI PÓŹNIEJ
Niedziela, na 11 mamy iść na mszę do kościoła na której odbędą się chrzciny małej Oli. Po mszy jedziemy na uroczysty obiad z tej okazji do restauracji znajdującej się 30 minut od kościoła.
Wstałam z łóżka o 8.00, umyłam zęby, twarz, a następnie zeszłam na dół zjeść śniadanie z bliskimi.
-W co ubierasz się Hania? - zapytałam Hani
-Wydaję mi się, że założę sukienkę koloru szarego z białym kołnierzykiem i rękawami 3/4 a na ich końcu też białe podwinięte rękawy, a Ty? - odpowiedziała
-Hm.. myślisz, że będzie pasowała mi na tę okazję biała, rozkloszowana sukienka z czarnym kołnierzykiem z wyciętymi plecami i bokami? -zapytałam
-Jasne, czemu nie
-To ja lecę na górę się szykować idziesz ze mną?
-Oki, zaraz przyjdę, tylko pomogę posprzątać po śniadaniu.
-Dobrze, czekam.
Odeszłam od stołu i weszłam do swojego pokoju otworzyłam szafę i wyciągnęłam sukienkę, położyłam ją na łóżku. Po chwili przyszła Hania, siadłyśmy przy toaletce i zaczęłyśmy się malować. Hania zrobiła mi tylko przecudowną fryzurę, koka z warkoczem, a ja zrobiłam jej warkocza dobierańca. Włożyłyśmy sukienki i o 10.00 byłyśmy już gotowe. Zadzwonił dzwonek do drzwi, a mama je otworzyła. Pewnie był to Błażej. Założyłam beżowe, wysokie buty, włożyłam do torebki chusteczki, telefon, portfel i zeszłam na dół.
Błażej wyglądał mega przystojnie. Przywitaliśmy się i musieliśmy już wyjeżdżać, aby się nie spóźnić. Kościół znajdował się 20 minut od naszego domku. Dziadkowie czekali na nas pod kościołem. Wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy do kościoła.
Msza trwała godzinkę, a po niej wszyscy zaproszeni goście pojechali do restauracji.
Jedzonko było super, palce lizać, trochę tańczyliśmy z Błażejem. Błażej zrobił mi też zdjęcie z małą Oleńką, była słodziutka, malutka. Nakupowałam jej dużo ciuszków w prezencie.
O godzinie 16.00 zbieraliśmy się już z restauracji to znaczy: ja, Błażej, Hania i Konrad. Mama, babcia i dziadek jeszcze zostali. Dziadkowie odwiozą mamę do domu. A my mieliśmy jeszcze plan na wspólne spędzenie czasu, mieliśmy iść do kina na nowy film. Horror, cała nasza czwórka lubi takie.
Na 18.00 był seans, film ma trwać półtorej godziny, a po nim mamy jechać na pokaz fontann, obok naszego domu.
O 17.00 wyjechaliśmy z domu do kina. Całe szczęście, że nasze bilety były już zarezerwowane i nie musimy stać w tej długiej kolejce po bilety. Kupiliśmy dwa popcorny po jednym na parę, colę. I po chwili weszliśmy na salę kinową. Podczas seansu trzymaliśmy się z Błażejem za ręce, gdy tylko się bałam odwracałam głowę w stronę Błażeja i przykładałam ją do jego ramienia ze strachu.
Ogólnie film był bardzo dobry jak na horror, przez połowę filmu bałam się straszliwie daję ocenę 8/10.
Wyszliśmy z kina i ruszyliśmy na pokaz fontann. Zaczęło się to o 20.00 i trwało 20 minut. Były wyświetlane zdjęcia, krótkie filmy w tle muzyka, fajna sprawa. Po 21.00 byłam już w domu jeszcze z Błażejem. Dopiero o 22.00 poszedł do domu. To był ciekawy dzień, chętnie bym go powtórzyła. Teraz kładę się spać, bo jestem troszeczkę zmęczona. Niedługo odpocznę na wakacjach w Londynie to już za kilkadziesiąt dni.
Cześć czytelnicy, trochę krótki rozdział, ale 50 będzie dłuższy, bo już z wakacji z Londynu.
Chciałby ktoś z was dowiedzieć się o mnie czegoś więcej lub po prostu popisać? Jeśli tak to zgłaszajcie się, chętnie z wami popiszę i odpowiem na wasze pytania związane nie tylko z blogiem.
Pozdrawiam :)
www.facebook.com/blog.opowiadanie.milosc.do.konca
www.instagram.com/aszynkiewicz
www.ask.fm/SwagOnYou20
alicjaszynkiewicz1@wp.pl
snapchat: alasialala
Niedziela, na 11 mamy iść na mszę do kościoła na której odbędą się chrzciny małej Oli. Po mszy jedziemy na uroczysty obiad z tej okazji do restauracji znajdującej się 30 minut od kościoła.
Wstałam z łóżka o 8.00, umyłam zęby, twarz, a następnie zeszłam na dół zjeść śniadanie z bliskimi.
-W co ubierasz się Hania? - zapytałam Hani
-Wydaję mi się, że założę sukienkę koloru szarego z białym kołnierzykiem i rękawami 3/4 a na ich końcu też białe podwinięte rękawy, a Ty? - odpowiedziała
-Hm.. myślisz, że będzie pasowała mi na tę okazję biała, rozkloszowana sukienka z czarnym kołnierzykiem z wyciętymi plecami i bokami? -zapytałam
-Jasne, czemu nie
-To ja lecę na górę się szykować idziesz ze mną?
-Oki, zaraz przyjdę, tylko pomogę posprzątać po śniadaniu.
-Dobrze, czekam.
Odeszłam od stołu i weszłam do swojego pokoju otworzyłam szafę i wyciągnęłam sukienkę, położyłam ją na łóżku. Po chwili przyszła Hania, siadłyśmy przy toaletce i zaczęłyśmy się malować. Hania zrobiła mi tylko przecudowną fryzurę, koka z warkoczem, a ja zrobiłam jej warkocza dobierańca. Włożyłyśmy sukienki i o 10.00 byłyśmy już gotowe. Zadzwonił dzwonek do drzwi, a mama je otworzyła. Pewnie był to Błażej. Założyłam beżowe, wysokie buty, włożyłam do torebki chusteczki, telefon, portfel i zeszłam na dół.
Błażej wyglądał mega przystojnie. Przywitaliśmy się i musieliśmy już wyjeżdżać, aby się nie spóźnić. Kościół znajdował się 20 minut od naszego domku. Dziadkowie czekali na nas pod kościołem. Wyszliśmy z samochodu i ruszyliśmy do kościoła.
Msza trwała godzinkę, a po niej wszyscy zaproszeni goście pojechali do restauracji.
Jedzonko było super, palce lizać, trochę tańczyliśmy z Błażejem. Błażej zrobił mi też zdjęcie z małą Oleńką, była słodziutka, malutka. Nakupowałam jej dużo ciuszków w prezencie.
O godzinie 16.00 zbieraliśmy się już z restauracji to znaczy: ja, Błażej, Hania i Konrad. Mama, babcia i dziadek jeszcze zostali. Dziadkowie odwiozą mamę do domu. A my mieliśmy jeszcze plan na wspólne spędzenie czasu, mieliśmy iść do kina na nowy film. Horror, cała nasza czwórka lubi takie.
Na 18.00 był seans, film ma trwać półtorej godziny, a po nim mamy jechać na pokaz fontann, obok naszego domu.
O 17.00 wyjechaliśmy z domu do kina. Całe szczęście, że nasze bilety były już zarezerwowane i nie musimy stać w tej długiej kolejce po bilety. Kupiliśmy dwa popcorny po jednym na parę, colę. I po chwili weszliśmy na salę kinową. Podczas seansu trzymaliśmy się z Błażejem za ręce, gdy tylko się bałam odwracałam głowę w stronę Błażeja i przykładałam ją do jego ramienia ze strachu.
Ogólnie film był bardzo dobry jak na horror, przez połowę filmu bałam się straszliwie daję ocenę 8/10.
Wyszliśmy z kina i ruszyliśmy na pokaz fontann. Zaczęło się to o 20.00 i trwało 20 minut. Były wyświetlane zdjęcia, krótkie filmy w tle muzyka, fajna sprawa. Po 21.00 byłam już w domu jeszcze z Błażejem. Dopiero o 22.00 poszedł do domu. To był ciekawy dzień, chętnie bym go powtórzyła. Teraz kładę się spać, bo jestem troszeczkę zmęczona. Niedługo odpocznę na wakacjach w Londynie to już za kilkadziesiąt dni.
Cześć czytelnicy, trochę krótki rozdział, ale 50 będzie dłuższy, bo już z wakacji z Londynu.
Chciałby ktoś z was dowiedzieć się o mnie czegoś więcej lub po prostu popisać? Jeśli tak to zgłaszajcie się, chętnie z wami popiszę i odpowiem na wasze pytania związane nie tylko z blogiem.
Pozdrawiam :)
www.facebook.com/blog.opowiadanie.milosc.do.konca
www.instagram.com/aszynkiewicz
www.ask.fm/SwagOnYou20
alicjaszynkiewicz1@wp.pl
snapchat: alasialala
Super*-*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :) http://historianiespelnionychmarzen.blogspot.com/?m=0
Dziękuję :)
UsuńŚwietny post :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, aby dowiedzieć się o 20 faktach na temat całowania :)
O niektórych na pewno nie wiedzieliście !
Dziękuję ;)
UsuńCiekawie piszesz, ale moim zdaniem za bardzo szczegółowo.
OdpowiedzUsuńI o to chodzi! ;)
UsuńExtra blog! Bardzo ciekawy, aż nie mogę się doczekać następnych części! W dalekiej (lub nie dalekiej) przyszłości czekam gorąco na książkę ♥♥♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mój blog, o książkach i rysunkach KLIK
To pierwszy tak cudowny komentarz! <3 Dziękuję Ci ślicznie za tak piękne słowa :) Również gorąco Cię pozdrawiam! :)
Usuńsuper!
OdpowiedzUsuńhttp://wersy-zycia.blogspot.com